Ten tytuł to tak trochę na przekór "Pożegnaniu Jesieni" Witkacego.
Abażur dla Ireny - niesamowitej osoby, kochającej piękno, doceniającej smak kolorów, światła i artyzm. Noga, którą przyszło mi ubrać w ten klosz jest jedną z piękniejszych nóg, jakie widziałam.
Chciałyśmy, aby ta lampa nie była taka typowo jesienna -złoto-brązowa, dlatego gdzieniegdzie umieściłam zielone liście, przypominające o odchodzącym lecie. Jeszcze ciepło i słońce czuć na twarzy.....
Wycięte i wyszlifowane szkiełka
oklejone bryty lampy
 |
A tu lampa "Powitanie Jesieni" w angielskim salonie |
I dwie lampy w bardziej nowoczesnym salonie
Wiadomość z ostatniej chwili: lampa spadła ze stolika na którym stała i pokiereszowała się. Ciekawe, czy będę w stanie pomóc lampowemu kalece?
Bardzo mi smutno......