wtorek, 4 listopada 2014

Szafeczka Ewy


Zachciało się Ewie do kompletu dwóch szybek. 

Tak to już u mnie jest: Mówisz i Masz.

Z przyjemnością pochyliłam się ponownie nad jesienno-owocowym motywem.



Goła szafka - bez szybek.



A tu już ubrana - prawda, że miło?












Ale było też i przez chwilę strasznie. Szybka z gruchą była już zakończona, spatynowana, gotowa do obsadzenia i nagle trach...... pękło szkło. I od nowa : wylutowanie, przycinanie, szlifowanie, wlutowanie..... ale udało się !!!!! 



              



niedziela, 5 października 2014

Plafon sufitowy "PAJĘCZA SIEĆ Z KROPLAMI ROSY"

                                                                  


Plafon sufitowy o średnicy 35 cm powstał jako uzupełnienie do dwóch mniejszych 25- centymetrowych: 

Pomyliłam się, sądząc iż droga, którą pokonałam wykonując poprzednie dwie pajęczynki była drogą wystarczającą do łatwego tworzenia kolejnej. Myślałam sobie: będzie szybko, bezproblemowo i przyjemnie. Ale co to, to nie. Nowe wyzwanie, nowy metalowy kołnierz (masakra), praktycznie nowy projekt. I znów, gdyby nie przyjaciele: Rycho i Dorotka, poległabym z pewnością. Wszelkie blaszano-niewdzięczne prace wykonał zręczny technik Rysio - ciął, szlifował i piłował. Dzięki temu kołnierz utrzyma plafon w jakiejkolwiek konfiguracji Pan Sylwester zechce go sobie umocować. A wyobraźnia co do konfiguracji artystycznych jest u Pana Sylwestra nieskończenie wielka. 




Po pierwsze - projekt i wykonanie formy


Po drugie - wykonanie szablonu (Keta jak zwykle pomaga)

Tu już plafon prawie, prawie, ale bez "kropli rosy"

Walka z blachą - prawie jak walka z wiatrakami pewnego rycerza

I gooootoweee!!!!!
Teraz już tylko czekam na fotkę jak wygląda gotowy plafon w swoim miejscu docelowym. Jak tylko będę w posiadaniu takowej umieszczę ją na blogu.

środa, 24 września 2014

Ptaszki, rybki i inne ......

Czas wakacyjny za nami - pora popracować

Sikorka dla Pauliny-amatorki sikorek


                  

Rybki w dwóch odsłonach dla amatorów wędkarstwa lub akwarystyki 




                       

I gruszki - trochę taki symbol jesieni





piątek, 1 sierpnia 2014

ŁĄKA O PORANKU

PLAFON DLA BRONI -ŁĄKA O PORANKU



Lato nie sprzyja pracom witrażowniczym - gorąca cyna, rozgrzana lutownica, parujący topnik, ale i słońce za oknem, wabiące możliwości wycieczek rowerowych, spacerów, wyjazdów-stąd dość długi brak wpisów na moim blogu. 

Nie mniej pracę nad plafonem zaczęłam dużo wcześniej - jak tylko Bronia powiedziała mi, że marzy jej się taki kaboszonowy żyrandol. Pierwsze kaboszony okleiłam folią miedzianą już w kwietniu. Plafon trafił do Broni 31-go lipca. 1-go sierpnia znalazł się na swoim miejscu docelowym. Tak więc proces powstawania "Łąki o poranku" był procesem dość długotrwałym. 
Kolory i motyw kwiatowy od razu budziły skojarzenia ogrodowo-łąkowe. 

Od początku wiedziałam, że będzie to lampa wyjątkowa. Nie tylko dlatego, że duża, że ciężka, że taka "trochę do góry nogami", ale też dlatego, że Bronia tak bardzo pragnęła tych kaboszonów w lampę przemienionych. 
Cudownie tworzy się coś, gdy wie się, że ktoś bardzo na to czeka.

Mam nadzieję, że ciepłe światło z trzech żarówek skrytych za kaboszonową ścianką będzie sprawiało przyjemność o każdej porze roku Broni, jej bliskim i Jamniczce, która może od czasu do czasu spojrzy na łąkę na suficie.     


  
      
                           
               Zakończone prace lutownicze. Lampa gotowa do patynowania. 
Srebrna także wygląda pięknie.

  Patynowanie (koty towarzyszą nieustannie)

  
"Jak to zawiesić na suficie.......?"  
Bez Adama nie dałabym rady. Techniczno-elektryczna noga ze mnie.





I już na swoim miejscu.